sobota, 5 września 2015

I wreszcie wróciłam

Witajcie :)
Nadszedł ten dzień, a właściwie noc, kiedy stwierdziłam, że czas powrócić do blogowania.
Jednakże nie do końca tego bloga, którego wcześniej zaczęłam prowadzić.
Podjęłam jedną z ważniejszych decyzji w życiu. Spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że tak dalej być nie może. Blog jest swego rodzaju pomocą przy walce z kilogramami i to naprawdę sporymi. Brak silnej woli spowodował, że w przeciągu 2 lat próbowałam wiele razy się odchudzać, ale zawsze kończyło się to fiaskiem. Dziś nastąpił przełom. Nigdy w ten sposób nie myślałam, jak właśnie dziś. Obejrzałam sobie moje zdjęcia sprzed 6ciu lat i doszłam do wniosku, że tak dalej być nie może. Już od dziś zaczynam batalię z kilogramami. Czy się uda - nie wiem, ale głęboko w to wierzę. A wróciłam do bloga, ponieważ uznałam, że zdrowe przepisy będę mogła zamieszczać tutaj i będzie to swego rodzaju pamiętnik odchudzania.
Zacznę od tego, że moje odchudzanie podzieliłam sobie na etapy. Pierwszy etap to pierwszy i chyba najcięższy miesiąc. Celem na ten miesiąc jest spadek 5ciu kilogramów i wdrożenie zdrowego żywienia do mojego bardzo, ale to bardzo niezdrowego jadłospisu.
Celem w tym miesiącu będzie również przejechanie rowerem 200 kilometrów (cel jest trochę mały, ale to początki). W sprawdzeniu kilometrówki pomoże mi aplikacja Endomondo.
Z racji tego, że jestem nocnym Markiem to moim celem jest również niejedzenie po godzinie 21wszej. Dlaczego nie po 18stej? Otóż dlatego, że normalny człowiek niejedzący po godzinie 18stej, idzie spać około godziny 22 max. 23. Ja natomiast chodzę spać o godzinie 2-3 w nocy, więc gdybym nie jadła przez 8 godzin to było by trochę nieciekawie.
Takie właśnie założyłam sobie cele. Co z tego będzie? Zobaczymy.
Jeszcze nigdy nie odchudzałam się z blogiem i jest to dla mnie nie lada wyzwanie!
Dobranoc!

4 komentarze: